środa, 23 września 2015

Przyprawy Rafex - coś tu ładnie pachnie

Witam Wszystkich cieplutko w te ostatnie dni lata :)

Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku i przyjemnie spędzacie czas. 
Nie wiem dlaczego, ale zapach ziół strasznie kojarzy mi się z jesienią. Dlatego postanowiłam, że pierwszy dzień jesieni (tak tak, to właśnie dzisiaj! :) ) zaczniemy od tego.

Przyznam, że zawartość mile mnie zaskoczyła, ponieważ w środku znalazłam całkiem sporą ilość przypraw. I do tego jak pachniało! Teraz gdy leżą one w szafce, dają tak intensywny zapach po otwarciu szafki, że każdy pyta co to tak pachnie ;)






Co było w paczce?

  • przyprawa do bigosu i młodej kapusty
  • przyprawa do pieczenia chleba x2
  • przyprawa do śledzi po królewsku
  • przyprawa naturalna
  • majeranek 
  • ziółka małgosi



  • pieprz cayen
  • pieprz pomarańczowy
  • pieprz cytrynowy
  • pieprz ziołowy staropolski


  • czubryca zielona
  • czubryca czerwona
  • przyprawa do dziczyzny
  • złoty kurczak 
  • przyprawa do boczku
  • sól drobna himalajska



Jestem bardzo zadowolona z tych przypraw i wiem, że w przyszłości na pewno sięgnę po nie kolejny raz. Są tanie, a mają sporą pojemność. Na stronie producenta jest bardzo szeroki wybór - od ziół po suszone owoce. Warto wspomnieć, że przyprawy są naturalne. Dodatkową zaletą jest umieszczanie na etykietach do czego możemy zastosować daną mieszankę. Jest również informacja, jakie zioła znajdują się w opakowaniu. Cieszę się również, że miałam okazję wypróbować sól himalajską i teraz wiem, że morskiej już raczej nie kupię :) Zapach tych przypraw jest niesamowity, wystarczy że otwieram szafkę a mam wrażenie że "uderza" on prosto w moją twarz ;-) Potrawy dzięki nim smakują o wiele lepiej niż  z tymi ze sklepu. 




Zdecydowanie zostałam fanką tych przypraw, ich różnorodności i oryginalności. Mogę je z czystym sercem polecić, jeśli ktoś gustuje w naturalnym smaku i aromacie przypraw, z pewnością będzie zadowolony.




2 komentarze:

Dziękuję za każdy pozostawiony po sobie ślad. Dzięki Wam, mój blog w ogóle istnieje :) Na pewno do Was zajrzę :)