wtorek, 9 grudnia 2014

Maseczki dermaglin - jak spisały się u mnie?

Hej! :)

Dzisiaj weźmiemy pod lupę naturalne maseczki dermaglin. Udało mi się przetestować wszystkie, które dostałam, dlatego musieliście na recenzję trochę poczekać, ale chciałam faktycznie sprawdzić ich działanie. 
Do testów otrzymałam 2 maseczki kleopatra oraz 2 maseczki przeciwtrądzikowe


 


Maseczki mają pojemność 20 g. Najlepiej jest je zużyć na raz, ewentualnie w krótkim odstępie czasowym, ponieważ są naturalne i tracą swoje właściwości, gdy będą długo stać. Są bardzo gęste, ale łatwo się rozprowadzają. Obie maseczki po otwarciu "wydozowały" mi zieloną wodę, zamiast maseczkę, a przecież w saszetce nie udałoby mi się wymieszać produktu, no ale można ugnieść palcami i zadziała :) Jest to charakterystyczną cechą takich maseczek. Podczas zmywania maseczki wodą nie ma problemu, ładnie się zmywa, ale lepiej nie doprowadzać do ich do całkowitego zaschnięcia. Inną cechą charakterystyczną naturalnych maseczek jest ich zapach. Pachną dość specyficznie, ale nie drażniąco. Mi ten zapach nie przeszkadzał.
Zaznaczę jeszcze tylko, że mam cerę normalną/mieszaną. Zależy od pory roku, ale bardziej chyba w kierunku mieszanej, ponieważ policzki mam zawsze "normalne", ale nos i okolice potrafią się lekko świecić. 

Maseczka kleopatra
Zdecydowanie oczyszcza moją twarz (przed każdą maseczką zawsze wykonuję dodatkowo konkretny peeling). Koi skórę twarzy i łagodzi podrażnienia. Po przeprowadzce mogłam odczuć zmianę twardości wody, przez co moja skóra się pogorszyła i coraz mam jakieś czerwone krostki. Po maseczce szybciej się goją. Odnoszę wrażenie wygładzonej, ujędrnionej i nawilżonej skóry. Po stosowaniu tego produktu nie wystąpiło u mnie żadne podrażnienie, uczulenie, czy swędzenie. Z czystym sercem mogę ją Wam polecić.

Maseczka przeciwtrądzikowa
Po tej maseczce moja skóra twarzy jest zregenerowana i wygląda na wypoczętą. Dzięki niej zmniejsza się łojotok i zapobiega tworzeniu się nowych niedoskonałości. Z pewnością łagodzi i koi podrażnienia. Mi bardziej przypadła do gustu maseczka kleopatra, ponieważ nie mam skóry trądzikowej. Ale maseczka na pewno mi nie zaszkodziła :) Nie wystąpiło również uczulenie czy podrażnienie skóry. 


Poniżej możecie zobaczyć jak zmienia się struktura maseczki (jej proces zasychania) po paru minutach.





Według mnie maseczka jest godna wypróbowania, spełnia swoją rolę, a kosztuje niewiele. Każda kobieta lubi od czasu do czasu podarować swojej skórze chwilę odpoczynku, relaksu i odżywienia :) Gdy cera ma swoje gorsze dni warto skorzystać z pomocy, którą niesie ten produkt!

Pojemność: 20 g
Dostępność: Rossmann, sklepy internetowe, inne drogerie
Cena: 5 zł



2 komentarze:

  1. A u nas moja Agata dostała wysypki od tych masezek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zastosowałam i ładnie oczyściła twarz.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony po sobie ślad. Dzięki Wam, mój blog w ogóle istnieje :) Na pewno do Was zajrzę :)